niedziela, 2 marca 2014

Licheń

 
Dziś zabieram Was do Lichenia Starego.
Licheń znany jest większości z Was zapewne.
Jest ośrodkiem pielgrzymkowym, ze względu na znajdujące się tutaj Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej oraz największą świątynię w Polsce jaką jest Bazylika pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej.
Bazylikę doskonale widać wiele km przed dojazdem do niej, z każdej strony.
 


 Historia, która sprawiła, że Licheń stał się ośrodkiem pielgrzymkowym ma swój początek w 1813 roku, kiedy śmiertelnie ranny pod Lipskiem został żołnierz, Tomasz Kłossowski, który w ostatnich chwilach swojego życia zaczął się modlić do Matki Bożej...wówczas pierwszy raz ukazała mu się Matka Boża, która jak mówią różne podania przechadzała się po polu walki w sukni ze znakiem Białego Orła. Obiecała ona, że Tomasz ocaleje, jednak poleciła rannemu żołnierzowi aby gdy wróci do swojego domu, znalazł najwierniej przedstawiający ją wizerunek i umieścił go w miejscu publicznym, tak aby jak najwięcej ludzi się o nim dowiedziało i by ludzie Ci mogli się modlić. I tak też się stało. Żołnierz ocalał, osiedlił się niedaleko Lichenia i pielgrzymował w poszukiwaniu obrazu, który miał przedstawiać Maryję taką jaka mu się ukazała. Zajęło mu to sporo czasu bo, aż 23 lata. Znalazł go kiedy wracał z Częstochowy, w jednej z okolicznych wsi. Wizerunek Matki Bożej wisiał na drzewie, a przed nim modlili się pielgrzymi. Obrazek był mały, Tomasz zabrał go ze sobą do domu i modlił się do niego przez wiele lat, jednak po ciężkiej chorobie postanowił zrobić tak, jak kazała mu objawiona wiele lat temu Maryja i zawiesił obrazek na drzewie w lesie grąblińskim.
Po śmierci Kłossowskiego osobą, która wiedziała o istnieniu obrazka zawieszonego na drzewie był Mikołaj Sikatka, któremu także ukazywała się Matka Boża, która prosiła go o nawoływanie ludzi do modlitwy, jednocześnie obiecując Polakom opiekę w najtrudniejszych chwilach.

Mikołaj zaczął opowiadać o objawieniach, ale nikt mu nie wierzył, został przez władze aresztowany, jednak wyszedł na wolność dzięki lekarzowi, który orzekł, że jest umysłowo chory.
W 1852 roku obraz został przeniesiony do kaplicy w Licheniu, a potem do kościoła św. Doroty w Licheniu, gdzie znajdował się przez 150 lat. Z roku na rok przyjeżdżało do Lichenia coraz więcej pielgrzymów z intencjami do Matki Bożej.
 

 
I tak w 1994 roku rozpoczęto budowę Bazyliki. Inicjatorem budowy był ks. Eugeniusz Makulski. Świątynia powstała podobno jedynie z pieniędzy, które pochodziły z ofiar wiernych.
W maju 1995 prymas Józef Glemp wmurował kamień węgielny przywieziony z Rzymu, poświęcony przez Jana Pawła II. Świątynia została poświęcona w czerwcu 2004, rok później kościół uzyskał tytuł bazyliki mniejszej, a w kolejnym roku Cudowny Obraz został przeniesiony z kościoła św. Doroty do bazyliki - w ten sposób została spełniona wola Maryi, z objawień.
 


Bazylika zbudowana została na planie krzyża, jest pięcionawowa, a w centralnym punkcie znajduje się kopuła; składa się z części głównej, dzwonnicy, wieży oraz ma trzy portyki.
Do bazyliki prowadzą 33 schody nawiązujące do lat życia Chrystusa na ziemi, natomiast w jej wnętrzu znajduje się w sumie 365 okien symbolizujące rok kalendarzowy oraz 52 otwory drzwiowe symbolizujące z kolei tygodnie.
W podziemiu znajdują się 4 kaplice. 
 

 
Organy, które znajdują się w licheńskiej bazylice należą do największych w Polsce zespołów organowych. Trzeba przyznać, że robią wrażenie.
 

 
Kopuła Bazyliki ma 45 m wysokości i 25 średnicy. To zdjęcie kopuły jest akurat zrobione z wieży, która ma dwa punkty widokowe. 
 

 
Wieża bazyliki, ma 141 m wysokości i muszę przyznać, że uwielbiam widoki z góry. Przy dobrej pogodzie, można zobaczyć okolice Lichenia w odległości do 30km. Niestety punkt widokowy jest czynny pewnie dopiero od kwietnia, bo jak teraz byłam, to jeszcze był nieczynny... 
Licheń to także Golgota i pięknie  zagospodarowane tereny zielone w otoczeniu całego Sanktuarium. 

4 komentarze:

  1. Ładne zdjęcia, ciekawa historia.Na wieży nie byłam.Ale tereny wokół Bazyliki są faktycznie pięknie zagospodarowane, można znaleźć zakątek i w ciszy porozmyślać.Dziękuję za tę historię związaną z Licheniem i objawieniem - do końca jej nie znałam.Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. No byłam i dla mnie za bogato, no nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podobnie jak Ty uwielbiam patrzeć na Świat z wysokości. Licheń jak dla mnie zbudowano ze zbyt dużym przepychem. Miałam okazję być niedawno, i kilka lat temu, kiedy jeszcze nie było tego nowego Sanktuarium. I tę pierwszą wizytę jakoś lepiej wspominam...Ale nie dziwię się, że Sanktuarium robi na odwiedzających wrażenie. Ja najbardziej pamiętam wrażenia z punktu widokowego bo to była jesień, taka polska i złota, i świat w dole mienił się milionem kolorów...

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie intryguje, kto Matce Bożej uszyl tą suknię.....

    OdpowiedzUsuń

"Istnieje coś takiego, jak zarażenie podróżą... "
Dziękuję, za komentarz.