Dziś o tym, że polskie koleje nie są takie złe ;-) choć panuje o nich taka opinia.
Zawsze może być lepiej, ale jeśli tak nie jest i nie ma się na to wpływu to po co narzekać.
Pociągiem zjeździłam całą Polskę i te podróże są niezapomniane...
Zarówno te krótsze, jak i dłuższe.
Generalnie w pociągu się nie nudzę - czytam, oglądam krajobrazy, robię zdjęcia - zwłaszcza jeśli mam fajnych współpasażerów podróży, którym to nie przeszkadza, że otwieram okno i skaczę po siedzeniach ;-)
Na szczęście rzadko mi się zdarza mieć zapełniony przedział...więc mam swobodę.
Polskie koleje mają teraz sporo różnych promocji, moją ulubioną jest : Bilet Podróżnika.
Bilet ten obowiązuje od piątkowego wieczoru i można na nim jeździć gdzie tylko się chce do poniedziałku do 6 rano. Jeśli np. w piątek wypada święto to taki bilet jest ważny od czwartkowego wieczoru, a więc o jeden dzień dłużej.
Jedynym warunkiem jest podróż tylko pociągami TLK. Koszt biletu to 74 zł w klasie 2, a 104zł w klasie 1.
Nie trzeba mieć miejscówki, ale jest ona bezpłatna więc mówimy tylko kupując bilet którym pociągiem jedziemy, a kolejne miejscówki drukują w kasach miast z których wyjeżdżamy dalej... ;-)
Niewielu ludzi o nim wie, ja również dowiedziałam się przypadkiem od przyjaciela. Na stronie intercity jest umieszczona informacja o nim w zakładce promocje.
Najlepiej przeze mnie wykorzystana promocja obejmowała trasę : Konin-Gdańsk-Sopot-Kraków-Konin
W
piątek w nocy podróż z Konina do Gdańska, cały dzień w Gdańsku i
Sopocie - przed 19 w sobotę wyjazd pociągiem do Krakowa. Bezpośrednio.
Jazda całą noc ;-). I przed 8 rano w Krakowie. Dobry sposób na nocleg
;-). Plecak pod głowę, koc na siebie, pod koc bilet, żeby był pod ręką
jak konduktor budzi nocy i można jechać ;-).
Efektywne
wykorzystanie weekendu, nie tracąc w ciągu dnia czasu na przejazd.
Pociąg z Sopotu do Krakowa jedzie 12 godzin...ale powiem Wam, że byłam
tak zmęczona wcześniejszą nocą w pociągu do Gdańska i całym dniem na
nogach, że spokojnie zasnęłam i przespałam całą prawie noc. Nastawiłam
budzik nawet, żeby do Zakopanego nie pojechać;-).
Z Krakowa pociąg miałam około 16 więc sporo czasu miałam na spędzenie tam czasu.
Gdybym była pierwszy raz w Krakowie nie zobaczyłabym za dużo, ale znam Kraków i wiem gdzie chciałam iść, co zobaczyć itd.
Jechałam poza sezonem więc, przedział był mój, spokój, cisza ... komfort.
W sumie w pociagu spędziłam w ten pamiętny weekend 25godzin i przejechałam grubo ponad 1000km.
Ale to wszystko za 74zł podczas gdy normalnie bilet w jedną stronę ode mnie do Gdańska kosztuje 60zł ;-).
Ja
mam chyba szczęście, jeśli chodzi o koleje bo nigdy mi się nie zdarzyło
mieć jakiegoś dużego opóźnienia, czekania na spóźniony pociąg czy żeby
się w drodze popsuł albo byłoby zimno ;-)
Pewnie
dlatego tak lubię jeździć pociągiem i nie przeszkadza mi czas
przejazdu, gdybym miała inne doświadczenia mogłoby być zupełnie
inaczej.
To co, wsiadacie do pociągu byle jakiego ??? ;-))
ja niewiele w odróżnieniu do ciebie podróżowałam koleją, ale za to pamiętam jak z narzeczonym jechałam z Sosnowca do Sopotu, jak się okazało tym samym pociągiem jechała spora rzesza kibiców, ale przyznać muszę bardzo kulturalnych :D było wesoło
OdpowiedzUsuńja też lubię podróżować pociągami a jak byłam młodsza i miałam przejazdy za darmo (mama pracowała na kolei ) to nawet na wagary z koleżanką pociągiem żeśmy jeździły do Katowic albo Krakowa :) to były czasy :)
OdpowiedzUsuńMusisz mnie kiedyś zabrać ze sobą:) ja niestety pkp miło nie kojarzę, ale może przy Tobie zmienię zdanie? :)
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy gdy "mieszkałam" w pociągu, bo tak dużo nimi jeździłam. Zawsze lubiłam ten środek lokomocji. Teraz już mniej korzystam, ale sentyment został. Świetne zdjęcia zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńOd dziecka dużo jeździłam pociagami, zawsze sprawiało mi to dużą frajdę.Wolę podróżować pociągiem niż np. autobusem, ponieważ można wstać i rozprostować nogi, można porozmawiać ze współpasazerami i zawsze czułam się w nim bezpiecznie.Czasami zdarzało się, że na korytarzu leżał śnieg ale zaliczam to do atrakacji podrózy.Problemy na kolei? Jak wszędzie ale nigdy nie doswiadczyłam na tyle złych wrazeń by zrezygnować z podróży koleją.
OdpowiedzUsuńSkoro taka z Ciebie miłośniczka kolei, to wsiadaj do pociągu nie byle jakiego, tylko takiego, który jedzie do Legionowa. Odbiorę Cie stamtąd i pokażę Serock. Zapewniam, że będziesz miała o czym pisać na blogu :) No zgódź się, pliiiiiiiis :) Ania, Julia i Maja
OdpowiedzUsuńuwielbiam pociągi :) podróżuje się najwygodniej :)
OdpowiedzUsuńja też ogólnie zawsze lubiłam podróżować kolejkami:)))) do warszawy z mojego miasteczka to rzut beretem:)))
OdpowiedzUsuń